Dziś o gotowaniu ;))
Czy wiecie co znajduje się na Waszym talerzu?
Zastanawialiście się co znaczą te symbole na produktach kupowanych w sklepach?
Dlaczego na warzywach ze straganu mieszka chemia?
Na niektóre pytania odpowiadają Okrasa i Paskal na stronie LIDLA
zdjęcie - http://kuchnialidla.pl/ryneczek-lidla
Piszę o nich, bo *bratowy-mikołaj* podrzucił mi pod choinkę książkę z Lidla.
Jest co oglądać, zdjęcia cudowne
aż kubki smakowe pracują ;))
Macie książkę u siebie - będziemy gotować ?
Książka rozeszła się jak świeże bułeczki ,
tylko te pieczone kiedyś - bo teraz to trzeba je ze świeczką szukać.
Książka, pomyślałam jak to książka kucharska - znów to samo pokazywać będą. Jakie było moje zdziwienie kiedy ją zobaczyłam (kobietą jestem,wzrokowcem i patrzę jak to faceci mówią na *blachę*):
twarda oprawa - dobrze będzie się prezentować na półce,
zdjęcia - jedne piękniejsze od drugich, kubki smakowe pracują i pomyślałam strzał w 10 ;))
przepisy - i tu się zatrzymałam.....
Jak to z Okrasy strony (książkę się przewraca) mieszkają same kurczaki a gdzie mięso nasze polskie - wieprzowe?
Hallo pomyślałam?
I ja oglądam Twoje podróże żółtym samochodem po naszych drogach i to gotowanie - babcine (staropolskie)? Co jest? Rzuciłam książkę w kąt i tak sobie leżała aż do wczoraj. Podchodziłam do niej parę razy i mówiłam sobie w myślach *beee*.Raz już prawie miałam ją w ręku, tupnęłam nogą i powiedziałam NIE - a tak chciałam upichcić coś razem i nic z tego nie wyszło. Myślę dam jej szansę raz jeszcze, przecież to ja się *wkręcam* - na pewno nie jest z nią tak ŹLE. I przewracam kartkę po kartce. I co? Zrobili nam psikusa , przepisy są pomieszane. Po stronie Paskala mieszkają jego przepisy i Okrasy. W końcu znalazłam *wieprzowinę*, nie tylko *kurczaki* i tak jakoś weselej mi się zrobiło ;)) W końcu pogotujemy RAZEM ;))
I jak tu nie pisać o tym wszystkim,
gotujemy i żyjemy ;))
Kochani pamiętajcie co kupujecie tak żyjecie ;))
Będziemy gotować , nie tylko piec (było parę fotek). Żuraw kontra Okrasa ;)) Pokażę czego nauczyła mnie babcia (miałam szczęście miałam DWIE),mama ciocia i życie (rodzina) ;))
Wracajmy jednak do tytułu mojego posta - OKRASA - to nie tylko *PAN Okrasa*. No właśnie napiszcie w komentarzach co Wam przychodzi na myśl?
a ŻURAW - pisałam już o rodzinie Żurawi, to moja ksywka ze szkoły hihi. Taka *mała* rodzinka, jak ptaki wracam do swoich stron, nie można nas rozdzielić - tęsknimy ;)) Rodzina nas kształtuje i buduje. Pamiętacie, jeśli nie to, WY też moja rodzinka - kisssss
Dziś na obiad ŚWIEŻYNKA
mniammmmmm ;))
balerinka
POSŁUCHAJCIE
ŻYCIE JEST MAŁĄ ŚCIEMNIARĄ
Niestety książki nie dostałam :( a tak marzyłam skrycie, ale chętnie pogotuję z Tobą :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed nami ,będą zdjęcia - przepisy ;))
UsuńPoczuj się jak byś ją miała u siebie.
Uścisk
Juz mnie zaciekawilas :):) Fajnie ,ze wkoncu sie zmobilizowalas i jeszcze raz do ksiazki zajzalas :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO tak ,
Usuńprzepisy będą ;-)
pozdrowienia
ja też bez książki ...ale będę tym uważniej śledziła Twoje wpisy...
OdpowiedzUsuńa "okrasa"? u nas zawsze się tak mówiło np na uduszoną na maśle cebulkę, którą "okraszało" się pierogi ruskie :)
Pozdrawiam
To zapraszam, będziemy gotować ;-)
UsuńTak to *okrasa*
Buziak
Czekam z niecierpliwością na pierwszy przepis i zdjęcia. Może uda mi się coś podpatrzeć?
OdpowiedzUsuńZobaczymy czy przepisy się spodobają ;-)
UsuńZapraszam
Hm...... To ja muszę szybko do domu wrócić, jak żona takie pyszności na obiad szykuje ............... :)
OdpowiedzUsuńMusisz, bo sam wiesz że syn ostatnio wszystko pochłania i to w dużych ilościach ;-)
OdpowiedzUsuńa ja książkę mam i robiłam z niej na razie barszcz jest rewelacyjny... a kolejne przepisy pogotuję z Tobą:-)
OdpowiedzUsuńa okrasa to boczuś albo cebulka na pieroszki hehe:-)buziaki